Wspomnienie językiem i oczyma Kingi Kłoczko .
Od roku STOWARZYSZENIE „KRUSZNIA” dzieli się brzmieniami z Suwalszczyzny z młodymi muzykami z Estonii i Szwecji – uczestnikami międzynarodowego projektu Baltic Sea Inter Cult.
5 września Krusznia dotarła w okolice miasteczka Ronneby w Szwecji, aby przez 5 dni szukać podobieństw w muzyce tradycyjnej tych dwóch krajów. Znalazła.
W obdzieraniu z tajemnic szwedzkiej muzyki najważniejsze okazało się spotkanie z osiemdziesięcioośmioletnim skrzypkiem ludowym. Spoiło to w naszych oczach nierozerwalną dla Szwedów granicę między folklorem, a folkiem. Jego gra, charakter, opowieści były przeciwieństwem w stosunku do osoby naszego muzykanta Franciszka Racisa.
Szwedzki organizacyjny rygor wymusił na nas zmaksymalizowaną pracę na warsztatach wokalnych i instrumentalnych. Różnice w aparacie wykonawczym uniemożliwiały nam całkowite odtworzenie charakteru muzyki szwedzkiej i norweskiej. Przyjmujemy z pokorą. Jako punkt wyjścia do przyszłej pracy i eksperymentów muzycznych.
Warsztaty taneczne i potańcówka przebiegły w znacznie spokojniejszej atmosferze niż nasze, choć zakręciliśmy im w głowie oberkami. Zdaniem Paazia spowodowane jest to nieumiejętnością gry na suwalskim bębnie obręczowym, a w szczególności barabanie.
Dwukrotnie zagraliśmy też huczne koncerty podczas posiedzenia międzynarodowego Parlamentu do Spraw Obszarów Wiejskich. Grupa około dwudziestu muzyków wspólnie grała polki, kozaki, oberki, szwedzkie polski, walce i engielski przed blisko czterystuosobową publicznością. Artyści zachwycili energetycznością i spontanicznością w grze. Nawet kamienne sylwetki polityków na chwilę miękły z zachwytu.
Był to bardzo ważny wyjazd dla osobistego i grupowego rozwoju Kruszniaków. Zmusza do obierania nowych kierunków w muzyce i kulturze.A nam, małym, z Polski i ze Szwecji co to dało? – Że kultura i muzyka ludowa to nie obciach, ale źródło inspiracji i coś, co trochę przekierunkowuje nas na bardziej wartościową drogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz