sobota, 26 kwietnia 2008

Wielki błękit


W tej wsi zawsze coś niebieskiego rzuca mi się w oczy. Nie jest to szalony, nasycony błękit z europejskiej flagi, choć i tu dopłaty biorą. Błękit we wsi S. jakiś taki smutny i lekko szary, ot taka suwalska odmiana błękitu. I tu spotkanie ciekawe. Właściciele domów fotografować nie pozwalają, boją się, że jestem " z zabytków", że ich dom sfotografuję i na liście zabytków umieszczę, a wtedy nic zrobić z domem nie można, tylko reperować i mieszkać w starej budzie. Pytanie co więcej ponad reperowanie i mieszkanie trzeba pozostaje bez odpowiedzi. Jak mówi starsza kobieta, jeden dyrektor "z zabytków" ma tu swój dom wykupiony, na lato przyjeżdża i chce tu zabytek we wsi zrobić, bo od każdego zabytku pieniądze ma. Po sąsiedzku ktoś z miasta zabytek kupił i się naciął bo też nic zrobić z nim nie mógł, tylko reperować i mieszkać, ale do miasta jeździł i z czarnej listy chałupę zdjął. Za rok starą budę rozbiorą a nowy dom, elegancko murowany postawią i pięknie po nowemu będzie.
I takim sposobem co zobaczyłem to moje, zdjęć zabytków nie ma, ot parę skromnych kawalerek uchwycić udało się :)






3 komentarze:

Unknown pisze...

Kawalerom?,,,bez domu wypada, bać się konserwatora i postępu. Aleś poszalał owocnie.

M pisze...

A ja wiem dlaczego na niebiesko domy malowane były. To skutkujące czy nie? Nie wiem, bom w malowanym na takową barwę nie mieszkała nigdy. Ale przekonałabym se chętnie. Bo pora ku temu idzie.

monika pisze...

Z tym niebieskim malowaniem to ostatnio usłyszałam dlaczego to tak. Nie wiem ile w tym prawdy, ale w programie mondrym telewizyjnym mowili (na przykladzie jakis egzotycznych krajow, wiec nie wiem czy u nas sie sprawdza) ze niby niebieski kolor robactwo odstrasza. Nieby ze to niebieski intensywny to taki jak woda, a robactwo wody sie boi to i zle kojarzy i nie lezie. Ile w tem prawdy, poobserwujta, pokombinujta, moze i u nas sie sprawdza...