piątek, 1 lutego 2008

Regionalizmany



G****** znowu dał o sobie znać... Wpada z wieczora i peroruje: "Ej wy regionaliści z bożej łaski... Ja to myślę, że wy tu jesteście ze strachu albo dla wygody...". Całkiem nieźle jak na mowę powitalną w progu, myślę sobie, uzbrajam się w cierpliwość i słucham dalej...
"Ty, Piotrz, wiecie Wy co to znaczy być u siebie? Tutaj, być tutejszym? Wy nic nie wiecie...
Ja jak za stodołę pójdę wyszczaćsie w nocy to widzę tak...na lewo ta łuna na niebie to będą Suwałki, ta po prawej to Sejny ( ta jakby z letka mniej jaśniejsza), a w środku taka ledwo widna to Krasnopol będzie. A jak ludzka pora jeszcze, to Wielki Wóz wychodzi nad waszą stodołą. Jak nad sąsiada stodołą pojawisie, lepiej do domu nie iść już bo drzwi zaperte. I wiesz, po świecie trochę za młodu jeździłem za robotą, ale jak staniesz gdzie indziej, w obcej stronie, to za nic w świecie nie połapieszsie gdzie wschód a gdzie zachód, a tym bardziej gdzie Suwałki, a gdzie Sejny. I jak żyć na obcej ziemi? Nie da się Piotrz, nie da się, temu tu jestem - dla ogólnej orientacji. A wy czemu?"



Brak komentarzy: